Wieża ciśnień
AUTOR: Jarosław Kowalski
Swarzędzkie wodociągi zaprojektowano i zrealizowano w latach w 1905‑1907, kiedy Wielkopolska była pod zaborem pruskim. Na budowę nowych urządzeń komunalnych burmistrz Hoppmann postanowił poważnie zadłużyć miasto, dzięki temu przy ul. Strzeleckiej, w jednym kompleksie powstały Zakłady Wodociągowe, Gazownia Miejska oraz Rzeźnia. Budowę całości zlecono specjalistycznej niemieckiej firmie, która wykonała założenie według obowiązującego w owym czasie stylu dla architektury przemysłowej. W przypadku wieży wodnej zastosowano dwa nietypowe rozwiązania: pierwszym było powiązanie jej z przyległymi budynkami komunalnymi, przez co nie posiada ona jednorodnej bryły w części dolnej, drugim zaś ograniczenie zewnętrznych elementów dekoracyjnych do minimum w porównaniu do wielu podobnych obiektów na terenie Wielkopolski. Dolna część wieży ciśnień została wykonana w kształcie kwadratu, gdzie znajdują się dwie kondygnacje budynku. Elewacja tej części jest wykonana z cegły klinkierowej, jednak jest ona dekoracyjnie widoczna tylko w częściach narożnikowych oraz w cokole i gzymsie. Pozostałe powierzchnie ścian są otynkowane. W części środkowej wieża zmienia kształt na stożkowaty zwężający się ku górze i jest całkowicie wykonana z nie otynkowanej cegły klinkierowej. Na tym odcinku zrealizowano jakby trzy kondygnacje wysmukłych okien, a przed samym zwieńczeniem zastosowano okrągłe małe okna w symetrycznym ciągu.
Nad wspomnianymi okienkami zaczyna się trzon obiektu, tzw. bęben, szerszy od niższej kondygnacji, całkowicie otynkowany i posiadający tylko bardzo wąskie szczelinowe okna. Wewnątrz znajdował się główny zbiornik wodny. Cały budynek został zwieńczony prostym skośnym dachem z czterema lukarnami, a na samej górze małe podbicie dachu w kształcie latarni o 6 lub 8 bokach. Na końcu wykonano mały stożkowaty daszek z iglicą oraz metalową chorągiewką, w której wycięto rok powstania obiektu.
Na lokalizację wieży celowo wybrano teren na wzniesieniu, by w połączeniu z wysoką wieżą uzyskać odpowiednie ciśnienie wody, która już w owym czasie mogła zasilić krany około 10 tys. mieszkańców.
Wodę do wieży czerpano ze studni artezyjskich położonych w dolinie Jeziora Swarzędzkiego. Jak się później okazało, wykonano je na zbyt małej głębokości, gdyż w latach 1922 i 1923 w wyniku bardzo niskich temperatur część sieci rozdzielczej uległa rozsadzeniu przez mróz.
Mimo wszystko wodociągi miejskie były bardzo dochodową inwestycją miasta. Dla przykładu, w 1920 r. wykazały 229 tys. marek zysku, a rok później 698 tys. i stale rosły.
W czasie drugiej wojny zakłady wodociągowe nadal służyły mieszkańcom, chociaż były pod całkowitym zarządem niemieckim.
Ciekawą relację z tego czasu udało się znaleźć we wspomnieniach Richarda Siegerta opisujących działania czołgu Tygrys w Swarzędzu: „W odległości 1 km znajduje się wieża ciśnień..., w której chroni się rosyjski obserwator i kieruje ogniem artylerii. Na najmniejszy ruch odpowiadają serią strzałów... Nagle słyszymy głos dowódcy: «Wieża na godzinę drugą, odległość 1200, pocisk burzący w górne okno wieży ciśnień»... Uruchamiam spust, huk, armata cofa się i pocisk wpada przez okno. Wybuch podnosi dach, cegły sypią się, a chmura kurzu unosi się dookoła wieży ciśnień. Ponownie słyszę głos Sandera: «Pocisk burzący ze zwłoką w podstawę wieży!» Pocisk przebija mur i eksploduje wewnątrz. Ewentualny obserwator jest na pewno unieszkodliwiony.” Możliwe że to właśnie wtedy z dachu zniknęła wieńcząca latarnia i dziś jest tam mały prawie płaski daszek zwieńczony prostą iglicą.
W okresie powojennym wieża ciśnień została naprawiona i była jeszcze eksploatowana, jednak w latach sześćdziesiątych, gdy rozpoczęła się budowa osiedli mieszkaniowych, jej wydajność przestała być wystarczająca, gdyż zastosowano nowocześniejsze metody dostarczania wody do mieszkań. Sama wieża była później obiektem należącym do istniejącej tam rzeźni, tak jak i dziś pod zarządem firmy Andrzeja Bystrego. Do współczesnych czasów nie przetrwały wewnątrz wieży oryginalne urządzenia wodociągowe. Na parterze obiektu znajdują się pomieszczenia produkcyjne rzeźni, na pierwszym piętrze biura, wyższe partie wieży, czyli część stożkowa i głowica są nie wykorzystane i całkowicie puste. Jedynymi mieszkańcami tych przestrzeni pozostają zabłąkane gołębie, które można spotkać wchodząc w górę wieży po oryginalnych krętych stalowych schodach.
Dziś, pomimo upływu lat i tego, że wieża nie pełni już funkcji, do której została zbudowana, pozostaje nadal ciekawą dominantą w krajobrazie starego miasta, widoczną od strony głównej drogi jak i jeziora, wzbudzając stale zainteresowanie tym, co tam obecnie jest.